Atak na dwa tankowce w Zatoce Omańskiej, o które USA oskarżyły Iran, spowodował w czwartek skok cen ropy WTI. W ten sposób rynek ten uchronił się przed spadnięciem w przepaść, ku której zmierzał jeszcze w środę pod danych o zapasach paliw w USA.

Tą przepaścią na wykresie dziennym ropy WTI jest strefa wsparcia 50,53-51,40 USD, jaką tworzą lokalne minima z 5 czerwca i 11 lutego, ale przede wszystkim 61,8 proc. zniesienie Fibo wzrostów z okresu koniec grudnia - koniec kwietnia. Jej przełamanie w praktyce oznacza brak liczących się poziomów wsparć aż do grudniowego dołka na 42,16 USD.

WTIDaily_14062019.png

Strona popytowa jednak nie powinna jeszcze otwierać szampana. Zamiast tego powinna zapiąć pasy. Czwartkowe odbicie, początkowo mocne, zostało częściowo zniesione na koniec dnia. W efekcie na wykresie mamy co prawda świecę o białym korpusie, ale z długim górnym cieniem. To nie wzbudza zaufania. Dlatego ten układ raczej należy traktować jako ostrzeżenie przed możliwym spadkiem, niż zapowiedź silniejszego odreagowania w górę. Prawdopodobieństwo tego ostatniego wzrośnie dopiero, gdy ropa WTI wybije się przynajmniej powyżej wczorajszych maksimów.